Dzień dobry!

To znowu ja.
Macie już dość tego ciągłego "pojawiam się i znikam"? Taaa... ja też. Chyba najwyższy czas zebrać się w sobie i ruszyć z kopyta, szczególnie teraz gdy leżę po operacji i delikatnie mówiąc dostaję pierdolca.
Czemu mnie tyle nie było? Studia, zdrowie, studia, rodzina, studia i tak w kółko. Ale teraz kiedy już to wszystko ogarnęłam i mam odrobinę więcej czasu (a mam leżeć 2 tygodnie...), chcę zacząć pisać od nowa.
Kiedy zajrzałam tutaj po około pół roku zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że tak nagle zostawiłam blogowanie, zobaczyłam mnóstwo zaczętych i nigdy nie dokończonych wpisów i tę starą nieszczęsną nazwę... Nie pytajcie, co mną wtedy kierowało, bo to z moim mózgiem nie miało wiele wspólnego. Królik odszedł, a może raczej pokicał w siną dal (oby nie wrócił), natomiast pojawiła się Livka i jej małe życie, które jest samo w sobie raczej przeciętne, choć dla niektórych stanowi nie małą sensację.
Tak więc, co u mnie nowego?
Studiuję sobie ekonomię społeczną w Krakowie. Mieszkam, a raczej mieszkałam z cudowny Krasnoludkiem w akademiku, co było dla mnie przygodą życia. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, przebrnęłam przez sesję bez szwanku stając się Iskierką nadziei, która jest przygotowana za trzech (dosłownie). A teraz leżę sobie w łóżeczku i powoli wracam do sprawności po kolejnej operacji.
I tak sobie mija ten czas.
Jeśli macie jakieś pomysły na wpisy itp. piszcie w komentarzach, na facebooku czy na instagramie, przekierowanie do moich social mediów w zakładce "JESTEM TUTAJ".

Zapraszam i do następnego, pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Małe życie Liv , Blogger