Na co dzień zmagam się z cerą trądzikową, co nie jest tajemnicą, moja skóra jest tłusta, ale wystarczy kilka dni nieodpowiedniej pielęgnacji i staje się wysuszona na przysłowiowy wiór.
Na początku miesiąca, kiedy moja buzia była w opłakanym stanie i kompletnie nic nie pomagało, a twarz krzyczała "pomocy" wysuszona przez wszelkiego rodzaju maści przepisane przez dermatologa, które i tak nic nie robiły, postanowiłam zasięgnąć porady z książki Charlotte Cho "Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji", którą udało mi się ściągnąć z internetu.
Przeczytałam ją w tempie ekspresowym i postanowiłam działać. Troszeczkę zmodyfikowałam słynne 10 kroków, dostosowałam odpowiednie produkty i zaczęło się...
Na początku przeżyłam chwile zwątpienia, ponieważ taka pielęgnacja jest bardzo czasochłonna, ale bardzo szybko dostrzegłam efekty.
Nigdy wcześniej nie korzystałam z aż tak wielu produktów, mało czasu poświęcałam pielęgnacji, wolałam dłużej zajmować się z makijażem, nakładając kolejne, grube warstwy podkładu.
Po przeczytaniu "Sekretów urody Koreanek", diametralnie zmieniło się moje podejście do makijażu i pielęgnacji. Dosłowny obrót o 360 stopni.
JAK WYGLĄDAM MOJE 10 KROKÓW?
1. DEMAKIJAŻ I OLEJEK MYJĄCY
Odkąd mam przedłużone rzęsy, zajmuje mi to najmniej czasu. Do demakijażu oczu i ust używam różowego płynu micelarnego z Garniera.
Następnie na resztę twarzy, okrężnymi ruchami wmasowuje w twarz olejek myjący, polecam Olejek różany do mycia twarzy Rose Care z Bielendy, który cudownie pachnie i świetnie domywa twarz z resztki kremów i podkładu. Kiedy wmasuje go w twarz, dodaje trochę wody, dzięki czemu olejek zamienia się w emulsję i najzwyczajniej myję nim twarz. Spokojnie możecie użyć naturalnych olejów, na przykład kokosowego, ale on może pozostawić tłusty film na skórze.
2. KOSMETYK NA BAZIE WODY
Tak, znowu oczyszczanie, jeszcze raz, okrężnymi ruchami myję twarz. Dwuetapowe oczyszczanie jest koreańską specjalnością i mogę wam obiecać, że to działa. Używam do tego La Roche-Posay Effaclar dogłębnie oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej.
Dla mnie jest od idealny, kiedy używałam tylko jego wysuszał mi skórę, ale teraz jako jeden z kroków pielęgnacji nie robi mi nic złego, a wręcz przeciwnie, ma same plusy.
3. PEELING
Peelingu nie używam codziennie, ale co drugi lub co trzeci dzień. Nie ograniczam się do jednego rodzaju, raz używam gruboziarnistego, raz enzymatycznego, zależnie od tego co mam pod ręką.
Szoruję nim nos i policzki, a także czoło, czyli tam gdzie pojawia mi się najwięcej zaskórniaków. Po tym kroku osuszam twarz bawełnianymi ręczniczkami.
4. TONIK
Tu się nie będę rozpisywać. Spryskuję twarz i szyję tonikiem z Evree Magic Rose i czekam aż się wchłonie.
5. ESENCJA
Niestety esencji nie używam, jeszcze nie trafiłam na nic odpowiedniego dla siebie. Ale powoli przymierzam się do esencji z Bielendy.
6. SERUM
Z racji tego, że mam okropne przebarwienia po trądziku na policzkach muszę używać produktów rozjaśniających, z tego względu sięgnęłam po Bielenda, Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum rozjaśniające, które moim zdaniem pachnie CUDOWNIE. Używam go niedługo, ale po pierwszym użyciu zauważyłam, że skóra jest bardziej rozświetlona. Po nałożeniu odczekuję dłuższą chwilę, zanim przejdę do kolejnego kroku.
7. MASECZKI W PŁACHCIE
Moja ulubiona część pielęgnacji. Po nałożeniu maseczki, resztę serum, które zostaje w opakowaniu i na rękach wmasowuję w skórę na szyi i ramion, po czym relaksuję się przez około 20 minut, po tym czasie zdejmuję maskę, a serum wklepuję w skórę twarzy. Niestety nie mam na ten krok czasu codziennie, ale staram się stosować je jak najczęściej. Taką maseczkę nakładam minimalnie 2 razy w tygodniu. Moje ulubione to jak na razie maski z Holika Holika, ale testuję również inne (post na temat maseczek, na pewno pojawi się za jakiś czas na blogu).
8. KREM POD OCZY
Tak, to już prawie koniec! Krem pod oczy wklepuję małym palcem w skórę oczodołu. Nie mam dużych problemów z sińcami czy worakami pod oczami, więc wybrałam- Ziaja, Krem pod oczy i na powieki rozjaśniający cienie z bławatkiem. Jak dla mnie jest ok, ale dla kogoś z większymi problemami może być za słaby.
9. NAWILŻANIE
To koniec pielęgnacji wieczornej. Przyszedł czas na krem nawilżający! Wklepuję go dwoma palcami, w dość sporej ilości na noc, mój ulubieniec to Nivea Care lekki krem odżywczy. Raz na jakiś czas stosuję maseczkę całonocną z Perfecty z aloesem. Na dzień natomiast stosuję Effaclar Duo [+], który po prostu uwielbiam.
10. FILTRY UV
Nieodłączny punkt porannej pielęgnacji. O kremie z filtrem nie można zapominać, a szczególnie teraz kiedy lato za opasem. Jeśli wychodzę "do ludzi", zamiast ciężkiego podkładu stosuję delikatny krem BB z Garniera z SPF 20. Jestem nim pozytywnie zaskoczona, tani i dobry, duży plus dla niego. A jeśli zostaję w domu, używam zwykłego kremu z filtrem z Ziaji. Więcej o szkodliwym działaniu słońca na naszą skórę w książce Charlotte Cho.
WARTO? WARTO.
Wiem, że to 10 kroków może zniechęcić, ale uwierzcie mi, skóra już po pierwszym takim zabiegu staje się zupełnie inna w dotyku, jest miękka i delikatna. W moim przypadku efekty stały się widoczne bardzo szybko. Będę zachwalać pod niebiosa książkę Charlotty Cho, ponieważ na zawsze odmieniła moje podejście do pielęgnacji, ale nie tylko.
Jeśli nie udało mi się was przekonać, polecam zajrzeć do "Sekretów urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji". Tam znajdziecie więcej porad, nie tylko urodowych, jestem pewna, że dzięki niej wiele waszych nawyków pielęgnacyjnych ulegnie zmianie.
Jeśli chciałby ktoś nabyć książkę w formacie pdf, może śmiało pisać do mnie na moich portalach społecznościowych.
Do następnego!